Jak mówi przewodniczący Nowej Lewicy w powiecie jędrzejowskim Artur Grela około 78% gospodarstw domowych w Polsce ma lodówkę w dzisiejszej klasie energetycznej C lub wyższej. - Pora wesprzeć pozostałe 22 procent społeczeństwa, czyli około 2, 4 miliona gospodarstw domowych zamieszkiwanych przez 7 milionów osób. – dodaje.
Artur Grela:
Jako Nowa Lewica proponujemy wprowadzenie bonu w wysokości 2,5 tys. złotych na zakup energooszczędnego sprzętu AGD, tak aby każdy, kogo na to nie stać, mógł kupić energooszczędną lodówkę lub inny sprzęt.
Bon AGD działałby na podobnej zasadzie jak bon turystyczny, tj. do wykorzystania jako płatność w sklepach AGD przy jednoczesnym oddaniu starego sprzętu. Jeśli cena kupowanego sprzętu byłaby wyższa, kupujący rozliczając się musiałby pokryć różnicę z własnych środków.
Koszt takiego programu szacuje się na około 6 miliardów złotych. Bon może być wykorzystywany na zakup pralki, lodówki czy zmywarki lub innego sprzętu AGD.
Bon AGD obowiązywałby tylko te rodziny, w których dochód na osobę nie przekracza 2 000,00 zł netto na głowę. To jest około 7 milionów osób, czyli 2, 4 miliona gospodarstw domowych.
Wciąż wiele osób ma w mieszkaniu przestarzały sprzęt AGD, który zużywa o wiele więcej energii elektrycznej niż nowoczesne, energooszczędne urządzenia. Jeśli polskie rodziny mają oszczędzać, to niech państwo za to zapłaci.
Program ten oznacza nie tylko wsparcie dla tych rodzin, ale także ogromne oszczędności energii. Takie dofinansowanie pozwoli wymienić przestarzałe urządzenia AGD i tym samym płacić mniejsze rachunki za prąd. Bon AGD to jednocześnie ochrona i inwestycja w ograniczenie zużycia energii.
Inwestycja w energooszczędne urządzenia to lepsze wyjście niż dopłacanie do miliona megawatogodzin dodatkowej energii zużytej przez stare urządzenia gorszej klasy energetycznej. O takie ograniczenie popytu powinniśmy zabiegać.
Propozycja Nowej Lewicy to docelowe wsparcie dla najbardziej wrażliwych gospodarstw domowych, przede wszystkim emerytów z niskimi świadczeniami, rodzin z niskimi dochodami, rencistów i osób wykluczonych.
W przyszłym roku większość z nas stanie przed dylematem postawionym przez rząd: czy przekroczyłem 2 000 kilowatów, czy zmieściłem się w limicie uprawniającym mnie do mniejszych opłat za energię? Na dzień dzisiejszy nawet nie wiemy, ile będziemy musieli zapłacić za nadwyżkę.
Od lat korzystamy z programu dopłat do wymiany pieców i okien. Program czyste powietrze to wydatek 103 miliarda złotych do 2029 roku. Jednak w dyskusji publicznej nie słychać głosów producentów kotłów, zacierających ręce przed zmianą cen. To zrozumiałe, że aby dokonać takiej zmiany trzeba przeprowadzić jej sfinansowanie.
Tak samo powinno być z programem bonów AGD, który jest 17 razy tańszy. 6 miliardów złotych nie oznacza zalewania rynku gotówką, a zwiększenie wydatków budżetu państwa zaledwie ok. jeden procent.
Zauważmy, iż w przypadku lodówek wymiana na energooszczędne może oznaczać mniejsze zużycie prądu nawet o 200 - 300 kWh rocznie.
Jerzy Szczerba, członek zarządu powiatowego Nowej Lewicy w powiecie jędrzejowskim
W początkowym okresie bumu, gdzie na wielu budynkach mieszkalnych oraz użyteczności publicznej powstawały instalacje fotowoltaiczne, nastąpił regres w dofinansowywaniu tego typu inwestycji. Wiąże się to z wieloletnimi zaniedbaniami, jeśli chodzi o modernizację infrastruktury energetycznej w szczególności brakuje odpowiednich sieci dystrybucyjnych, które mają nie tylko doprowadzać energię do mieszkań i przedsiębiorstw, ale także – odbierać ją od indywidualnych i biznesowych producentów zielonej energii. A przecież zielona energia to czystsze powietrze – zdrowszy obywatel. Zdrowszy obywatel – to m. in. mniej wydanych środków z budżetu państwa na leczenie.
Michał Toborek
Bon AGD proponowany przez Lewicę będzie miał jeszcze jeden, dodatkowy impuls dla gospodarki, tj. spowoduje zwiększenie produkcji tych urządzeń.
Należałoby się również zastanowić nad rozwiązaniem, tak aby te urządzenia były produkowane przez zakłady, które są umiejscowione w Polsce. Pozwoli to dodatkowo na utrzymanie miejsc pracy.